Znacie jakieś fajne gry online o piłce nożnej 2014-04-23 19:08:29 znacie jakieś fajne gry o piłce nożnej ? 2010-06-27 17:37:42 Jakie znacie fajne piosenki o piłce nożnej ? 2012-05-09 20:57:13
zapytaj.onet.pl. Zagadka o piłce nożnej. knopers7 i kap1x macie dogrywke; Środkowy obrońca Evertonu, który ma polskie korzenie. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-12-23 13:51:52. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. ocena Najlepsza odp: Podobne pytania. TRANSFERY W PIŁCENOŻNEJ2015-10
Znacie jakieś piosenki o piłce nożnej! ! 2011-05-07 14:25:15; Jakie znacie fajne piosenki o piłce nożnej? 2012-05-09 20:57:13; Jakie znacie suchary o piłce nożnej? 2014-01-30 13:15:45; znacie jakies piosenki z reprezentacją Fancji w piłce nożnej? 2010-12-23 15:56:29; Janie znacie filmy o piłce nożnej? 2013-03-28 13:02:39
Książka stanowi oryginalną próbę zrozumienia związków piłki nożnej w Hiszpanii z historią tego kraju w kontekście nacjonalizmu i tożsamości. Zarysowuje swoistą genealogię hiszpańskiej piłki nożnej, której naczelnym tematem stał się nacjonalizm, a właściwie nacjonalizmy (hiszpański, kataloński, baskijski) oraz skutki
Wszystkie bajki. Spis bajek. Bajki do słuchania. Bajki terapeutyczne. Łamańce językowe. Sklep. Zasypianki Tagi Bajki o piłce nożnej.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Tym razem bajka pomagajka o piłce nożnej – dotycząca umiejętności pracy w zespole. Napisana i zilustrowana przez stałą już współpracowniczkę zasypianek – Panią Agnieszkę Spiżewską. – Podaj! Podaj! Piotrek pędził jak wiatr z piłką. Trzymał ją przez całe boisko. Tak bardzo chciał strzelić gola! To pragnienie i widok zbliżającej się bramki dodawały mu skrzydeł. Minął już linię środkową. Zręcznym dryblingiem ominął obrońcę przeciwnej drużyny. – Podaj! Podaj! Kątem oka widział kolegów ze swojej drużyny. Krzyczeli, żeby podał na skrzydło. Cała obrona drużyny przeciwnej skupiła się na nim. Na skrzydłach nie było nikogo. Koledzy mieli wolne pole do strzału. – Podaj! Podaj! Piotrek nie zamierzał oddać piłki. Czuł, że nic nie jest w stanie mu przeszkodzić. Piłka toczyła się po murawie jak po stole. Prawa stopa kierowała ją prosto w stronę bramki. Jeszcze tylko kilkanaście metrów! – Podaj! Podaj! Piłka, bramka, piłka, bramka… Wzrok Piotrka wędrował od jednego do drugiego. Jego nerwy były napięte do granic możliwości. To był ważny mecz. Nareszcie udowodni, że jest najlepszy w drużynie. Zasługuje na to, by być kapitanem. Piłka, bramka, piłka, bramka… – Podaj! Podaj! Piotrek odmierza odległość do bramki. Jeszcze dwa kopnięcia piłki i strzela. Bramkarz przechyla się powoli w lewą stronę. Ma ręce nadstawione na wysokości kolan. Piotrek strzeli w prawy górny róg. Jeszcze tylko jedno kopnięcie piłki… Nagle drogę Piotrka przecina domek na kurzych nóżkach. Co to jest?! Piłka przelatuje między kurzymi łapami. Domek staje jak wmurowany. Odwraca się w stronę Piotrka. Okna-oczy robią się większe i większe. Domek nie rusza się z miejsca. Piotrek nie może się już zatrzymać. Jeszcze krok i… PRASK! Wstęp do bajkowych postaci z opowiadania Piotrek leży na trawie jak długi. Zderzenie z domkiem było tak silne, że zrobiło mu się na chwilę ciemno przed oczami. Gdy oprzytomniał, zobaczył, jak domek ucieka z boiska. Utykał na lewą łapę. W kierunku Piotrka biegli koledzy i trener. – Co to było? Co to było?– Co się stało?– Dobrze się czujesz?– Dlaczego nie podałeś?– Straciliśmy bramkę!– Przegraliśmy mecz! Koledzy przekrzykiwali się nawzajem. Trener podszedł i pomógł Piotrkowi wstać. – Znowu grałeś sam, Piotrek. Miałeś idealną sytuację, żeby podać na prawe skrzydło. Mielibyśmy pewnego gola i wygraną w kieszeni. A ty grałeś solo i przegraliśmy. – trener kręcił głową z niezadowolenia. Rozległ się gwizdek sędziego. Koniec meczu. Wiedźminka czekała na Barniego. Barni spóźniał się już całe dziesięć minut. „To do niego niepodobne. Musiało się coś stać.” – myślała przykuśtykał z godzinnym opóźnieniem. Ściany wybrzuszały i wciągały się od głębokiego sapania. Kominem buchała para jak z parowozu. – Uf, uf, uffff…. – sapnął Barni i opadł na ławkę. Wyprostował lewą łapę. Cała była posiniaczona.– Ojej, co ci się stało? – Wiedźminka podskoczyła i zaczęła oglądać sińce Barniego. Domek opowiedział o meczu psykając i pojękując z zamyśliła się. Między palcami obracała brelok w kształcie piłki nożnej. Myślała o Piotrku. Chciała mu pomóc. Spojrzała na brelok.– Wiem! Barni, wstawaj, idziemy! Muszę odwiedzić mojego przyjaciela. On nam pomoże. Piotrek nic nie wiedział o Wiedźmince. Wracał po meczu do domu. Noga za nogą. Był zawiedziony z powodu przegranej. Był też zły na trenera za jego słowa. Piotrek był przekonany, że grał świetnie. Na pewno wygraliby mecz. Tylko ta dziwaczna postać, która wyrosła mu na drodze do bramki. To ona jest winna. Piotrek ze złością kopał trawę. Wtem wśród źdźbeł mignęło coś białego, okrągłego. Piotrek schylił się i wysupłał breloczek w kształcie piłki. I to nie byle jakiej! Była to piłka tegorocznych mistrzostw Europy. Piotrek podskoczył z radości. O takim breloku marzył. Chciał przyczepić go do plecaka, ale zobaczył, że zwisa z niego COŚ. Przybliżył piłkę do twarzy, popatrzył dokładnie… „Nie, to nie może być prawda! Krasnoludki nie istnieją!” – pomyślał niepewnie. Piłkę obejmował z całych sił malutki człowieczek. Próbował ją wyrwać z rąk chłopca. – Puszczaj! Puuuszczaaaaj! – krzyczał człowieczek. Piotrek potrząsnął mocno brelokiem i krasnoludek spadł na trawę jak ulęgałka. Chłopiec bardzo chciał zatrzymać wymarzoną piłkę. Człowieczek jednak się nie poddawał. Stanął śmiało na drodze Piotrka, wziął się pod boki i krzyknął:– Hej! Duży! Oddawaj piłkę! Ja znalazłem ją pierwszy i jest moja!– Nie oddam piłki. – Piotrek nie zamierzał wyjaśniać dlaczego.– Nie oddasz?– Nie oddam.– Takiś ty?– A taki. – Piotrek zacisnął piłkę w dłoni. Mały człowieczek spojrzał spod byka na Piotrka i zagwizdał na palcach. Spod liści łopianu, z krzaka bzu, z gałęzi klonu i nie wiadomo skąd jeszcze zaczęły wyskakiwać podobne krasnale. Stanęły za pierwszym, wzięły się pod boki i spojrzały na Piotrka spod byka. „Gniewna jedenastka” – pomyślał chłopiec i uśmiechnął się z lekceważeniem. Postacie były mniej więcej wielkości palca. – Słuchaj, Duży. Jesteśmy Drużyną Golmistrzów. Jestem Kapitanem. Dajemy ci ostatnią szansę na zwrot piłki. Potem ci ją odbierzemy. Oddajesz piłkę?– Nie oddaję.– Na pewno nie oddajesz?– Na pewno.– Zapytałem grzecznie dwa razy. Potraktuj to jako dwie żółte kartki. Teraz dostaniesz czerwoną. – Kapitan zagwizdał na palcach i jedenastu krasnoludków rozbiegło się we wszystkie strony. Piotrek rozpoznał ustawienie zawodników na boisku piłkarskim.„Ograć jedenastu krasnoludków? Dziecinnie łatwe!” – pomyślał. Położył piłkę na trawie jak na rozpoczęcie meczu. Kapitan podszedł. Rozległ się dźwięk gwizdka i nagle Piotrek zobaczył, że pod jego nogami nie ma już ani piłki, ani Kapitana. Krasnoludek biegł w kierunku końca trawnika jak do bramki. Utrzymywał piłkę krótkimi kopnięciami blisko stóp. Za Kapitanem ruszyła cała Drużyna obstawiając skrzydła i tył. Piotrkowi wystarczyły trzy długie skoki i już był przy Kapitanie. Wyciągnął stopę, żeby odebrać piłkę, ale… WUP! Piłki już tam nie było! Kapitan celnym kopnięciem oddał ją na lewe skrzydło. Piotrek rzucił się za piłką. WUP! Piłka poleciała do tyłu. Piotrek stanął między piłką i końcem trawnika. Chciał zablokować ewentualnego gola. Nie spuszczał piłki z oczu. Krasnoludki spojrzały po sobie i ruszyły w kierunku chłopca. WUP! WUP! WUP! Piłka wędrowała od zawodnika do zawodnika. WUP! Lewe skrzydło. WUP! Środek. WUP! Znowu na lewo. WUP! Prawe skrzydło. Przyjęcie piłki na główkę. Zręczny drybling. WUP! Podanie do wolnego napastnika. Po kwadransie Piotrek miał dosyć. Był zasapany i mokry od potu. Ogarniała go złość. Za to krasnoludki wydawały się świetnie bawić. Kapitan biegł środkiem boiska.– Podaj! – krzyknął Piłka potoczyła się wprost do jego stóp. Spojrzał Piotrkowi w oczy. Chłopiec przyskoczył do Kapitana i próbował odebrać mu piłkę. Drybling krasnoludka był jednak znakomity. Stopa Piotrka zawsze trafiała w próżnię. Kapitan kiwał i śmiał się głośno.– Podaj! – rozległo się za plecami Piłka błyskawicznie potoczyła się między nogami Piotrka. Przejął ją kolejny krasnoludek. WUUUUUP! Umieścił ją długim kopnięciem między kamieniami okalającymi trawnik.– GOL! GOL! GOOOOOL! – zakrzyknęły chórem krasnoludki. Pobiegły do piłki i zniknęły z nią w krzakach. Na trawniku zostali tylko Piotrek i Kapitan. Chłopiec był czerwony i zdyszany. Krasnoludek uśmiechał się.– No i co teraz, Duży? Nie masz piłki i przegrałeś mecz z zwiesił głowę ze wstydem. To był dzisiaj już drugi mecz, który przegrał.– Może jestem mały, ale za mną stoi siła całej Drużyny. Razem jesteśmy niepokonani. Rozumiesz?Piotrek kiwnął głową. Kapitan ukłonił się lekko na pożegnanie i zniknął w ślad za Drużyną Golmistrzów. Piotrek powlókł się do domu. Tego dnia niewiele mówił. Poprosił tatę o włączenie na komputerze filmików z najlepszymi akcjami pod bramką. Oglądał je do wieczora. Następnego dnia drużyna Piotrka grała kolejny ważny mecz. Chłopiec cieszył się i miał tremę jednocześnie. Przez całą pierwszą połowę nudził się na boisku. Koledzy nie chcieli podawać mu piłki. Sądzili, że Piotrek znowu zagra solo i mogliby przegrać kolejny mecz. Sytuacja stawała się coraz bardziej nerwowa. Drużyna przeciwna była świetna. Drużyna Piotrka ledwo dawała radę utrzymać remis 0:0. – Podaj! – krzyknął Piotrek, gdy tylko miał wolne pole do strzału. Kolega, który był akurat przy piłce, upewnił się, że tylko Piotrek jest wolny i podał niechętnie. Niestety, gdy tylko piłka trafiła do Piotrka, miał on na głowie od razu dwóch zawodników przeciwnika. Dwoił się i troił, żeby utrzymać piłkę. – Podaj! – usłyszał na prawym skrzydle. Piotrek popatrzył w prawo. To była idealna sytuacja. Wykonał taki ruch nogą, jakby chciał kopnąć piłkę w lewo. Zawodnicy przeciwnika rzucili się w lewo. Wtedy Piotrek błyskawicznie podał do kolegi na prawym skrzydle. Ten potrzebował tylko sekundę. WUP! – GOL! GOL! GOOOOOL! – rozległy się krzyki i brawa. Sędzia odgwizdał koniec meczu. 1:0 dla drużyny Piotrka! Do Piotrka i kolegi, który strzelił gola, podbiegła cała drużyna. Wszyscy gratulowali im zwycięskiej bramki.– Piotrek, ten drybling był genialny.– Gdzie nauczyłeś się takiej zmyłki?– Wygraliśmy dzięki tobie!– Piotrek, to było mistrzowskie zagranie. Szybka ocena sytuacji, celne podanie i gol. Akcja godna kapitana drużyny. Jestem bardzo zadowolony. Oby tak dalej. – słowa trenera wywołały szeroki uśmiech na twarzy Piotrka. Tymczasem na trybunach w ostatnim rzędzie siedzieli Wiedźminka, Barni i Kapitan. Domek musiał się przebrać, żeby móc się wmieszać w tłum ludzi. Wciągnął ściany, założył skórzane szorty na szelkach i zaczepił o komin piórko. Wyglądał jak wąsaty Bawarczyk. Kapitan przycupnął na ramieniu Wiedźminki, pod szerokim rondem trawiastozielonego kapelusza. Gdy Piotrek był przy piłce, wstrzymali oddech. Byli ciekawi, co Piotrek zapamiętał z bolesnej lekcji Drużyny Golmistrzów. Nagle WUP! Był gol! Zwycięski gol dla drużyny Piotrka!– Zuch chłopak! Ma talent! – Kapitan był zachwycony.– Myślę, że niedługo zostanie kapitanem drużyny. – Barni rozcierał jeszcze bolącą łapę, ale był już w dobrym kręciła na palcu piłkę-breloczek. Wyszeptała w jej kierunku zaklęcie: Piłka-przypominajkaLeci do samograjkaŻeby zawsze pamiętałŻe drużyna – rzecz święta Wiedźminka dmuchnęła i piłka potoczyła się w podskokach pod nogi Piotrka. Piotrek pakował swoje rzeczy po meczu. Nagle wśród trawy mignęło coś białego, okrągłego. Chłopiec schylił się i wysupłał znany mu breloczek w kształcie piłki. Piotrek rozejrzał się za Kapitanem, ale nikogo nie zobaczył. Mógł za to przysiąc, że piłka, którą ściskał mocno w dłoni, od czasu do czasu się wierci. Autorką treści bajki jak i ilustracji jest Pani Agnieszka Spiżewska. Gratulacje i podziękowania! Proszę o komentarze i ciepłe słowa zachęty dla autorki! Zasypiankowa książka – Jeżyk Cyprian i przyjaciele
Gry Piłka NożnaNie musisz już martwić się pogodą na zewnątrz bo możesz rozegrać świetny mecz piłki nożnej w domu dzięki jednej z naszych gier z kategorii gry piłka nożna! Oferujemy szeroki wybór różnych opcji gry, od realistycznych meczy w trójwymiarze do dwuwymiarowych rozgrywek z motywami z kreskówek. Powtórz uderzenia z główki z prawdziwych meczy lub zostań mistrzem przewrotek w naszych grach w piłkę nożną! Możesz nawet zagrać jeden na jednego lub w strzelanie do bramki-obydwie to klasyczne gry zręcznościowe. Jeśli lubisz gry stołowe, dobrze trafiłeś: w naszej kolekcji jest też wiele rodzajów piłkarzyków. Sterowanie z klawiatury w naszych grach z kategorii gry piłka nożna jest przyjazne dla gracza i tak pomyślane, aby zmienić Cię w mgnieniu oka w gwiazdę! Już po kilku minutach będziesz mocno podkręcał piłkę w rzutach wolnych i z łatwością okiwasz swoich przeciwników. Wiele naszych piłkarskich wyzwań zawiera instruktarz w grze, co pozwoli Ci nauczyć się sterowania graczami i pozwoli poćwiczyć przed rozegraniem prawdziwego meczu. Jeśli jednak chcesz od razu zacząć grać, proszę bardzo! W większości gier piłkarskich wszystko czego potrzebujesz aby kierować swoimi graczami to zwykła bezpłatne gry online z kategorii Gry Piłka Nożna są najlepsze?Soccer Skills Champions LeagueSoccer Skills Euro CupFootball MastersFootball LegendsPenalty Shooters 2A Small World CupFoot ChinkoRocket Soccer DerbyPenalty ChallengeSling World CupKtóre gry z kategorii Gry Piłka Nożna na telefon komórkowy lub tablet są najpopularniejsze?Soccer Skills Champions LeagueSoccer Skills Euro CupFootball MastersFootball LegendsPenalty Shooters 2
Ostatni gwizdek ucichł, Euro 2020 za nami, ale futbolowa gorączka trwa przecież cały rok. Dziś przygotowaliśmy dla Was kolejny ranking – złotą jedenastkę filmów o piłce nożnej. Bo piłka nożna jest fajna, a bywa i tak, że kino czyni ją jeszcze fajniejszą – zwłaszcza gdy reżyserzy znajdują w tej tematyce coś więcej niż sport. Dokonując wyboru, szukaliśmy wśród fabuł i dokumentów, wśród klasyki gatunku oraz filmów dramatycznie niedocenionych, wreszcie – wśród produkcji rodzimych i zagranicznych (niestety, niezłe "United" Jamesa Stronga i "Boisko bezdomnych" Kasi Adamik grzeją w tym meczu ławkę). Najważniejsze było jednak kryterium opowieści o samym futbolu – jako najpopularniejszym sporcie, kulturowym fenomenie, kuźni charakteru, a także sile burzącej społeczne mury. Ile z poniższych, piłkarskich filmów widzieliście? Jakich brakuje na liście? Dajcie znać w komentarzach.
Przed wami ranking 10 najlepszych filmów fabularnych o piłce nożnej. Futbol nie był może nigdy równie wdzięcznym tematem dla scenarzystów i reżyserów jak na przykład boks, więc w zestawieniu nie znajdą się produkcje kalibru „Wściekłego byka” czy „Rocky’ego”, ale i tak bez jakichkolwiek trudności udało nam się zebrać dziesięć niezapomnianych, często wręcz kultowych tytułów. Większość z nich pewnie doskonale znacie, ale być może niektórych jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć. Tym lepiej – mamy nadzieje, że właśnie ten ranking zachęci was do początek słówko o kryteriach. Musimy od razu zaznaczyć, że nie przywiązywaliśmy wielkiej wagi do kolejności zawartych w zestawieniu filmów. Jasne, trochę sobie o tym podyskutowaliśmy, zapytaliśmy też o zdanie ludzi, którzy na kinie znają się lepiej od nas i zajmują się nim zawodowo, ale umówmy się – gdyby przestawić film z pozycji piątej na dziewiątą, a ten z ósmej lokaty przerzucić na szóstą, to nic wielkiego by się nie gustu, nie ma tu za bardzo o co kruszyć kopii. Generalnie braliśmy pod uwagę filmy fabularne (dokumenty ujmiemy w osobnym zestawieniu), które są popularne (w Polsce lub globalnie), udane artystycznie (wiadomo, nie mówimy o jakichś arcydziełach, ale też nie o gniotach), no i które zawierają w sobie tę swoistą magię futbolu. To ostatnie kryterium jest oczywiście trudne do zdefiniowania i wybitnie uznaniowe, dlatego już wcześniej podkreśliliśmy, że kolejność filmów ujętych w rankingu nie jest najistotniejsza. Nie przeczymy też, że z pewną dozą przychylności spoglądaliśmy na filmy polskie. Siłą rzeczy – bliższa koszulka ciału. Co oczywiście nie oznacza, że cały ranking składa się z tylko z rodzimych zresztą – przekonajcie się GOL!produkcja: USA / Wielka Brytaniarok produkcji: 2005obsada: Kuno Becker, Alessandro Nivola, Anna Frielfilm do obejrzenia na: Amazon PrimeKto nigdy nie marzył o przeżyciu podobnej przygody co Santiago Munez, główny bohater filmu „Gol!”, ten albo ma serce z kamienia, albo nie lubi futbolu, albo w okolicach 2005 roku był już za stary i zbyt zgorzkniały, by ekscytowały go takie romantyczne, trochę oderwane od rzeczywistości historie. Tak czy owak, dla pewnego pokolenia miłośników piłki nożnej obraz w reżyserii Danny’ego Cannona cieszy się statusem bliskim pokrótce fabułę: młody Santiago, ubogi mieszkaniec Los Angeles, niezwykle uzdolniony, ale jednocześnie pozbawiony perspektyw na zrobienie kariery w świecie futbolu, nieoczekiwanie otrzymuje szansę wyjazdu do Europy i spróbowania swoich sił w ekipie Newcastle United. Sprawy się jednak komplikują, gdyż pogoń chłopaka za marzeniami usiłuje storpedować jego ojciec – twardo stąpający po ziemi mężczyzna, który nie wierzy, że jego syn może podbić angielskie boiska. Generalnie historia jest skrojona pod to, by inspirować, emocjonować i wzruszać. Oczywiście głównie młodych widzów, którzy pewnych – przyznajmy, dość tandetnych – zabiegów artystycznych jeszcze nie wyłapują. Albo się nimi nie jest to wielkie kino. Kolejne części, zwłaszcza trzecia, są jeszcze mniej udane. Ale swój urok „Gol!” niewątpliwie posiada i, choć przewidywalny, naprawdę potrafi przykuć do ekranu. Nie bez znaczenia dla sukcesu produkcji był też fakt, iż patronowała jej FIFA. Dlatego na ekranie oglądamy dziesiątki realnych gwiazd futbolu, no i twórcy mogli też sobie pozwolić na wykorzystanie licencjonowanych nazw klubów czy BOISKO BEZDOMNYCHprodukcja: Polskarok produkcji: 2008obsada: Marcin Dorociński, Eryk Lubos, Bartłomiej Topa, Marek Kalitafilm do obejrzenia na: YouTube„Boisko bezdomnych” to ciekawy przykład, jak za sprawą historii o ludziach będących na życiowym zakręcie (czy nawet takich, którzy z tego zakrętu wypadli i znajdują się rowie) można zagwarantować widzom potężny zastrzyk optymizmu. Bo dzieło Kasi Adamik rzeczywiście jest bardzo optymistyczne, dające nadzieje. I w sumie taki jest także futbol. Jedyny sport drużynowy, gdzie totalny autsajder może zagrozić o fabule. Za magazynem Culture: – Tytuł wskazuje, że tematem filmu jest bezdomność – i to w najbardziej dosłownym sensie. Bohaterowie filmu, ludzie z różnych środowisk: były ksiądz, marynarz, górnik, minister, trener, a nawet były kosmonauta, spotykają się w podziemiach stołecznego Dworca Centralnego. Są ludzkimi strzępami, wegetują w zakamarkach dworca, żywią się w przytułkach i polowych kuchniach. Uciekają od rzeczywistości, a może to rzeczywistość odwróciła się od nich. Wycinek z gazety z informacją o piłkarskich mistrzostwach świata bezdomnych okazuje się nieoczekiwaną inspiracją. Trener, niespełniony piłkarz, którego karierę na samym początku przerwała kontuzja, organizuje spośród nich drużynę piłkarską. Wspólne treningi scalają zespół, pozwalają na nowo uwierzyć w swoją zaletą boiska niewątpliwie jest kapitalne aktorstwo. Nie tylko Marcina Dorocińskiego, choć on oczywiście zawłaszcza większość scen, w których uczestniczy, ale i aktorów drugoplanowych. Marka Kality, Eryka Lubosa, Bartłomiej Topy. Poza tym, zdjęcia pozwalają wczuć się w swojski klimat filmu. Nie jest to Polska jak z pocztówki, no ale też scenariusz nie opowiada o reprezentacji narodowej, tylko reprezentacji Dorociński w filmie „Boisko bezdomnych”Dzieło Adamik nie jest pozbawione to sposób, w jaki twórcy przedstawiają ludzi z marginesu społecznego w „Boisku bezdomnych” bywa momentami drażniąco idealistyczny i oderwany od rzeczywistości. No ale na tym przecież polega magia kina i magia futbolu, by kreślić właśnie takie scenariusze. Całość się zatem jak najbardziej broni. Nawet finał. Świetnie to ujął Łukasz Muszyński w swojej recenzji na portalu Filmweb: – Bezdomni odnajdują tutaj dom w szerszym znaczeniu – Polskę. Reprezentując swój kraj na międzynarodowych zawodach z orłem na piersi, mogą na nowo poczuć się pełnowartościowymi obywatelami. Piękno ekranowej murawy jest fałszywe, ale wzrusza dobrą wolą MECZ OSTATNIEJ SZANSYprodukcja: USA / Wielka Brytaniarok produkcji: 2001obsada: Jason Statham, Vinnie Jones, David Kellyfilm do obejrzenia na: HBO GO / Amazon PrimeChciałoby się rzec: Vinnie Jones i wszystko jasne. Facet za swoich zawodniczych czasów uosabiający futbol słusznie miniony – brutalny, wręcz chamski, daleki od profesjonalizmu. A jednak na swój sposób romantyczny. Ostatecznie można było odnieść wrażenie, że skoro taki gość jak Jones zdołał się wdrapać na najwyższy poziom, to tak naprawdę każdy ma na to szansę. Wystarczy minimum talentu i 200% determinacji. Jones swoim przykładem dowodził, że piłka nożna nie jest grą dla elit, tylko grą dla ludu. Dla każdego. Working class hero, mówiąc „Mecz ostatniej szansy” w takie tony właśnie w reżyserii Barry’ego Skolnicka – nawiązujący do paru innych filmów tego typu, przede wszystkim amerykańskiego „Najdłuższego jardu” – to jest naprawdę dobra komedia w brytyjskim stylu. Twórcom udało się przemycić na ekran także pewne elementy dramatyczne, co sprawia, że nie mamy do czynienia z filmem infantylnym. Fabuła opowiada o losach byłego piłkarza, Danny’ego Meehana – w tej roli właśnie Jones, co ciekawe ostro zmasakrowany przez krytyków za swój występ – który zostaje skazany na trzy lata więzienia za pobicie policjantów. W pierdlu się jednak nie nudzi, tylko z niemałym trudem organizuje ze współwięźniów drużynę piłkarską, która – a jakże inaczej – rzuca wyzwanie jest to oczywiście najlepszy film z Vinniem Jonesem w obsadzie, „Porachunki” i „Przekręt” gwarantują rozrywkę na wyższym poziomie, no ale nie ma co ukrywać – jak człowiek trafi na „Mecz ostatniej szansy” w TV, to nigdy nie zmieni DWIE POŁOWY W PIEKLEprodukcja: Węgryrok produkcji: 1961obsada: Dezso Garas, Zoltan Gera, Imre Sinkovitsfilm do obejrzenia na: Eastern European Movies / CDATutaj pozycja poważniejsza i starsza. „Dwie połowy w piekle” (inny tytuł: „Mecz w piekle”), czyli węgierski film z 1961 roku o scenariuszu inspirowanym tak zwanym „meczem śmierci”. Czyli starciem z okresu II Wojny Światowej, w ramach którego ukraińscy piłkarze w Kijowie starli się z żołnierzami Luftwaffe i wyszli z tej potyczki zwycięsko, za co wielu zapłaciło później bardzo wysoką, często najwyższą cenę. Oczywiście fabuła obrazu w reżyserii Zoltana Fabriego jest trochę inna. Akcja filmu „Dwie połowy w piekle” dzieje się bowiem wiosną 1944 roku i opowiada o starciu piłkarskim organizowanym z okazji urodzin Adolfa Hitlera, gdzie zmierzyć się mają za sobą niemieccy żołnierze i węgierscy w tym roku obchodzi swoje sześćdziesiąte urodziny, ale wciąż ogląda się go z przejęciem, zwłaszcza w dobrej jakości. Wrażenie robią także sceny boiskowe, nakręcone w bardzo pomysłowy i dynamiczny sposób. No i to zakończenie… Cóż, produkcja stała się inspiracją dla wszystkich późniejszych filmów z pogranicza kina sportowego i KIEDY NADEJDZIE SOBOTAprodukcja: Japonia / USA / Wielka Brytaniarok produkcji: 1996obsada: Sean Bean, Emily Lloyd, Pete Postlethwaitefilm do obejrzenia na: YouTubeJest w zasadzie pewną zagadką, jakim cudem film zbudowany na tak wielu kliszach wciąż jest w stanie chwytać za serce i budzić emocje, ale to już chyba temat do analiz dla filmoznawców, a może nawet psychologów. Tak czy owak, „Kiedy nadejdzie sobota” w reżyserii Marii Giese to artystycznie ciekawsza niż „Gol!”, choć w Polsce chyba mniej popularna wersja historii: „od zera do piłkarskiego bohatera”.Bieg wydarzeń raczej klasyczny. Główny bohater – grany przez Seana Beana – pyka sobie w jakimś maleńkim klubiku i otrzymuje szansę występu Sheffield United. Wiadomo, jak takie filmy się na ogół kończą. Kluczowy mecz, decydująca akcja w końcówce. Zwolnione tempo, zbliżenie na stadionowy zegar, potem na rozemocjonowanych kibiców na stadionie i przed telewizorami, aż wreszcie na twarz głównego bohatera. Pada decydujący się człowiek tego wszystkiego spodziewa, jak zejścia Arjena Robbena na lewą nogę, a jednak zawsze daje się nabrać. Choć podczas powtórnego seansu doszliśmy do wniosku, że w tym akurat filmie twórcy przedawkowali slow-motion podczas decydującego rzutu Bean w filmie „Kiedy nadejdzie sobota”Trzeba jednakże przyznać, że „Kiedy nadejdzie sobota” – produkcja wydana w marcu 1996 roku, na kilka miesięcy przed mistrzostwami Europy organizowanymi w Anglii – ma w sobie coś, co odróżnia ten film od innych tego rodzaju. Piłkarz, wokół którego kręci się cała opowieść, wydaje się jak gdyby bardziej ludzki. Nie jest najbardziej utalentowanym zawodnikiem na świecie, trudno go też określić wzorem profesjonalisty. Twórcy w 1996 roku nie mogli oczywiście tego wiedzieć, ale dzisiaj można chyba film „Kiedy nadejdzie sobota” kojarzyć luźno z Jamiem Vardym z Leicester też odnotować, że w tym filmie – tu spoiler – nie ginie postać grana przez Seana Beana. HOOLIGANSprodukcja: USA / Wielka Brytaniarok produkcji: 2005obsada: Elijah Wood, Charlie Hunnam, Claire Forlanifilm do obejrzenia na: YouTubeNie mogło zabraknąć choć jednego filmu o chuligańskim obliczu dziennikarstwa wylatuje z Harvardu, zresztą niezasłużenie. Chce się odciąć od tej paskudnej sytuacji, dlatego wprowadza się na jakiś czas do domu siostry i jej męża. W Londynie ten z pozoru ułożony i inteligentny chłopak zostaje wciągnięty do grona ultrasów West Hamu United i nadspodziewanie dobrze odnajduje się w świecie pełnym przemocy. Odkrywa swoje drugie „ja” – pełne agresji. Tak można najkrócej streścić fabułę filmu „Hooligans”, w Polsce dość powszechnie znanego jako „Green Street Hooligans”.Nie wszyscy recenzenci odebrali film pozytywnie, ale niewątpliwie wraz z upływem lat zyskał on status kultowego w oczach publiczności. I mowa nie tylko o najzagorzalszych kibicach, o których film opowiada, choć wielu z nich traktuje „Hooligans” jako dzieło święte. Obraz w reżyserii Lexi Alexander ogląda się jednak z przyjemnością, nawet jeśli świat ustawek i bijatyk nie jest dla kogoś codziennością. Sporo w tym filmie scen brutalnych, lecz nie do przesady – przemoc nie wylewa się z ekranu bez przerwy. No i niemiecka reżyser nie gloryfikuje też chuligańskich zachowań. Stara się przedstawić je w sposób jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości – bez unikania w przesadę, bez nadawania im przesadnej ścieżka dźwiękowa jeszcze dodaje filmowi klimatu. Kto nie widział, niech UNITEDprodukcja: Wielka Brytaniarok produkcji: 2011obsada: Sam Claflin, Jack O’Connell, Dougray Scottfilm do obejrzenia na: Amazon PrimeNajlepsze scenariusze podobno pisze życie, przynajmniej tak zwykło się mówić. No i film „United” z 2011 roku jest dowodem na słuszność tego powiedzonka, ponieważ tragiczna i radosna zarazem historia „Dzieciaków Busby’ego” to wprost wymarzony materiał na ściskający za gardło film. Dzieło w reżyserii Jamesa Stronga jak najbardziej staje na wysokości zadania, spełnia pokładane w nim nadzieje. Bawi, wzrusza. Bardzo mocno gra na emocjach. Może momentami aż za mocno, ale sama historia niejako zmusza twórców do uderzania w wysokie Busby’ego był niepocieszony kształtem scenariusza i mocno krytykował film. Uważał, że obraz przedstawia jego ojca w sposób zbyt daleki od rzeczywistości. No ale to niestety dość standardowa sytuacja w przypadku filmów opartych na faktach. Z perspektywy widza – jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – nieścisłości i uproszczenia fabularne nie mają pierwszorzędnego znaczenia. Liczy się efekt ogólny, a ten w przypadku „United” jest ze wszech miar znakomity. Wydaje się, że udanie i godnie uhonorowano ofiary tragedii w PRZEKLĘTA LIGAprodukcja: Wielka Brytaniarok produkcji: 2009obsada: Michael Sheen, Timothy Spall, Colm Meaneyfilm do obejrzenia na: Amazon PrimeBrian Clough. Można o nim pisać i opowiadać z najwybitniejszych, najbardziej błyskotliwych, a jednocześnie najmocniej lubujących się w kontrowersjach szkoleniowców w historii nie tylko angielskiego, ale w ogóle światowego futbolu. Człowiek-anegdota, człowiek-skandal, no i, o czym nigdy nie należy zapominać, także człowiek-triumf. Dlatego nie jest zaskoczeniem, że film opowiadający akurat o jego losach okazał się wielkim sukcesem artystycznym. Choć olbrzymia w tym również zasługa twórców – reżysera Toma Hoopera, scenarzysty Petera Morgana. No i odtwórcy głównej roli, Martina Sheena, która kapitalnie zagrał Clougha.„Przeklętą ligę” chłonie się z olbrzymią przyjemnością. Nawet biorąc poprawkę na to, że scenariusz nie do końca odpowiada rzeczywistym wydarzeniom. Zresztą głównie z tego względu obraz został poddany dość brutalnej krytyce ze strony wielu postaci ze świata brytyjskiego futbolu, które w przedstawionych na ekranie wydarzeniach uczestniczyły. Rodzina Clougha także w sposób miażdżący potępiała twórców „Przeklętej ligi”.No ale, jak mawiał klasyk, prawda nie może przecież przeszkadzać dobrej UCIECZKA DO ZWYCIĘSTWAprodukcja: USA / Wielka Brytania / Włochyrok produkcji: 1981obsada: Sylvester Stallone, Michael Caine, Max von Sydow, Pele, Kazimierz Deynafilm do obejrzenia na: Amazon PrimeZa kamerą John Huston. W obsadzie Sylvester Stallone, Michael Caine, Max von Sydow. Do tego plejada futbolowych legend, na czele z Pele, Bobbym Moorem, no i oczywiście Kazimierzem Deyną. Tematyka? Wojenno-więzienno-sportowa. Co mogło pójść nie tak? Nic. Dlatego „Ucieczka do zwycięstwa” jest filmem wręcz legendarnym. Każdy szanujący się fan piłki musi choć raz tę pozycję obejrzeć. Nie ma innej nie został przyjęty z pełną aprobatą. Twórcom zarzucano, że zapomnieli, czym w rzeczywistości było piekło II Wojny Światowej, obozów jenieckich i kim naprawdę byli naziści. Ale wydaje się z perspektywy czasu, że Huston trafił jednak w dziesiątkę, lokując akcję swojego filmu właśnie w takim, a nie innym anturażu. „Ucieczka” niby opowiada o czasach wojennych w sposób niefrasobliwy, fragmentami wręcz humorystyczny, ale nie jest też filmem zupełnie pozbawionym głębi. Sceny w zamierzeniu patetyczne rzeczywiście aż tym patosem ociekają, lecz nie w stopniu odrzucającym. żeby przypomnieć choćby niezapomniane wykonanie „Marsylianki”, no i oczywiście przewrotkę w wykonaniu „Króla Futbolu”.„Ucieczka do zwycięstwa”Celnie to podsumował Dariusz Kuźma w swojej recenzji: – „Ucieczka do zwycięstwa” jest z pewnością filmem, który można bez większych wyrzutów sumienia przyporządkować do kina rozrywkowego, ale jest to obraz tak znakomicie nakręcony, zagrany z taką pasją i swadą, że ogląda się go bez zmrużenia oka. Nie zastanawiając się, czy zaistniała w filmie sytuacja mogłaby się wydarzyć naprawdę. John Huston był reżyserem wielkim, który z każdego podejmowanego przez siebie tematu tworzył coś, co w najgorszym wypadku można było określić dobrym filmem. Można twierdzić, że na stare lata, kiedy jego zdrowie było coraz bardziej wątłe, zrobił się miękki i mniej uważny, ale jeśli przyjrzeć się temu bliżej, „Ucieczka…”, pochwała ludzkiego ducha i hołd dla mocy piłki nożnej, jest filmem bardziej niż pamiętnym. 1. PIŁKARSKI POKERprodukcja: Polskarok produkcji: 1988obsada: Janusz Gajos, Marian Opania, Jan Englert, Małgorzata Pieczyńskafilm do obejrzenia na: CANAL+Klasyk i jedna z najlepszych komedii w historii polskiego kina. Początkowo miał nosić tytuł „Kocham piłkę”. Poprzez pokazanie syfu panującego w świecie polskiego futbolu miał przedstawić także syf w rozmaitych dziedzinach życia społecznego. Jak mówił sam reżyser, Janusz Zaorski, chodziło o zobrazowanie degrengolady wszystkiego. Upadku obyczajów. Brudne szatnie, sędziowie-alkoholicy i przekupni piłkarze mieli być role Janusza Gajosa, Mariana Opani, Henryka Bisty czy Jana Englerta. No i genialny scenariusz Jana Purzyckiego. Kultowe kwestie można przytaczać bardzo długo, nigdy się one nie znudzą. „Ja jestem uczciwy. Zapłacili za 3:0 – będzie 3:0” – to chyba najsłynniejszy ktoś jakimś cudem nie oglądał, to urywkowo przytoczymy fabułę. Jan Laguna jest sędzią piłkarskim. Kiedyś był znakomitym zawodnikiem. Zasłynął ze zdobycia dwóch bramek i złamania poprzeczki w meczu ze Związkiem Radzieckim. Coraz częściej zagląda do kieliszka, ale nie może sobie zarzucić jednej rzeczy: ustawiania meczów. Kiedy odkrywa, że prezes Kmita i jego własna żona nim manipulują, poprzysięga im zemstę. Razem z dawnym kolegą z drużyny, postanawiają „wydrukować” ostatnią kolejkę pierwszej ligi i zgarnąć za to czym polega fenomen „Piłkarskiego pokera”? Wszystko w tym filmie kręci się wokół ludzi piłki, ale niekoniecznie wokół futbolu jako takiego. Jasne, sceny typowo meczowe też są, lecz, tak Bogiem a prawdą, to one chyba najgorzej zniosły próbuję czasu. Dzieło Zaorskiego i Purzyckiego stanowi de facto kapitalną opowieść, ujmijmy to, obyczajowo-kryminalną, z dużą dawką humoru sytuacyjnego, dla której sport jest wyłącznie tłem. DOBRE FILMY, KTÓRE NIE ZAŁAPAŁY SIĘ DO RANKINGUO jakich filmach warto jeszcze wspomnieć? Znajdzie się wiele takich, które były blisko topowej dziesiątki, lecz ostatecznie – z takich czy innych względów – nie znalazły się w rankingu. Oto przykłady: „Football Factory” (2004), „Do góry nogami” (1982), „Święta wojna” (1965), „Czarodziejskie buty Jimmy’ego” (2000), „Szukając Erica” (2009), „Shaolin Soccer” (2001), „Podkręć jak Beckham” (2002), „Zwycięski gol” (2000), „Cud w Bernie” (2003), „Na spalonym” (2006), „Za metą start” (1976), „Montevideo, smak zwycięstwa” (2010), „The Arsenal Stadium Mystery” (1939), „Droga do San Diego” (2006). I pewnie jeszcze moglibyśmy tę wyliczankę przez jakiś czas jest wasz ulubiony film fabularny o piłkarskiej tematyce? Dajcie znać w komentarzach.
Najlepsza odpowiedź naśka. ♥ odpowiedział(a) o 15:33: Coca Cola pepsi Cola nasi chłopcy strzelą gola, wasi chłopcy piją mleko i strzelają za dalekoo:P Odpowiedzi ` Już za chwile za chwileczkę...(imię piłkarza) strzeli nam brameczkę jak nie strzeli to dobije nie dobije to zabije xD ` Coca Cola pepsi Cola nasi chłopcy strzelą gola, wasi chłopcy piją mleko i strzelają za dalegoo:P` Na raz na dwa drużyna nasza gra !na trzy na cztery to nie są już bajery !na pięc na sześc śpiewamy na ich czesc ! ole ole ole olee nie dajcie się nie dajcie się ! ole ole olee olee nie dajcie się , nie dajcie sie :)` chcemy gola , gola gogogola ! chcemy bramkę , bramkę brabrabramkę !` my chcemy gola , my chcemy gola taka jest kibiców wola !my chcemy bramkę , my chcemy bramkę taką mamy dziś zachciankę : ) Jedno serce jedno życie nasza klasa jest na szczycie:3 o5o1 odpowiedział(a) o 12:23 Jedno serce , jedno bicie piłkja nożna ponad życiePiłka nożna ponad wszystko - wychowało nas boiskoOd kołyski aż po grób (nazwa klubu) to nasz klub radzio10 odpowiedział(a) o 18:13 Czy są w dołku czy na szczycie(nazwa klubu) ponad życie Cola pepsi Cola pepsi nasi chlopcy sa najlepsi!Pepci cola pepsi cola nasi chlopcy strzela gola!Oni nigdy nie fauluja bi sie bardzo dobrze czuja!my dziewczyny zgrana paka dopinguja dzis chlopaka! :) Mesi pije coca cole i szczela dobre gole .ronaldo pije mleko i szela za daleko Jest taka rymowanka. I każdy ją ty [CENZURA] nie przejdziesz Pazdana! Uważasz, że ktoś się myli? lub
bajki o piłce nożnej